Te historie każdemu zmrożą krew w żyłach. Doborowa stawka polskich autorów specjalizujących się w literaturze grozy opisuje Boże Narodzenie takie, jakiego z pewnością nikt z nas nie chciałby przeżyć…. Po lekturze tej książki Gwiazdka już nigdy nie będzie taka jak kiedyś. Arcysilną polską reprezentację uzupełnia Graham Masterton – autor kilkudziesięciu powieści, w tym takich klasyków horroru jak "Manitou", "Dżinn" i "Wojownicy nocy", które rozeszły się na całym świecie w wielomilionowych nakładach.
recenzje czytelników
8
2020-12-03 01:50:25
books.and.candles
dodał recenzję:
Lubicie książki, w których zawarte są opowiadania różnych autorów? Często sięgacie po taki typ lektury, czy może całkowicie skreślacie tego rodzaju pozycje? Ja lubię opowiadania i z chęcią czytam takie rzeczy. Dlatego też po "Upiorne święta" sięgnęłam z dużym entuzjazmem. Ale nie ukrywam, że przeważnie dlatego, iż w książce są zawarte opowiadania grozy. Do tego rodzaju lektur nie trzeba mnie zachęcać. A jeśli na dodatek dzieją się w okresie świątecznym - cud-miód! "Upiorne święta" to zbiór dziesięciu strasznych i mniej strasznych opowiadań, napisanych przez dziesięciu różnych autorów. Mamy tu dzieła popełnione przez Grahama Mastertona, Artura Urbanowicza, Jakuba Ćwieka, Adama Przechrztę, Tomasza Hildebrandta, Marka Zychlę, Hannę Greń, Roberta Cichowlas, Jakuba Bielawskiego i Przemysława Wilczyńskiego. Historie opowiedziane przez autorów są bardzo różne, ale ich wspólnym mianownikiem jest okres świąt Bożego Narodzenia. Niektóre opowiadania budzą grozę, wywołują ciary na plecach i mrożą krew w żyłach, inne powodują dziwne uczucie niepokoju, jeszcze inne są nieco mniej straszne, a wręcz nudnawe. No ale tak to w zbiorach opowiadań zwykle bywa. Według mnie wygrywa tu Ćwiek i Urbanowicz, których dzieła są wbijające w fotel, mega ciekawe i zaskakujące. Masterton również dał tutaj radę, ciała nie dała także pani Greń. Komu się nie powiodło w stworzeniu budzacych grozę historii? Moim zdaniem Bielawski i Przechrzta okazali się w tym gronie najsłabsi. No ale cóż..., bywa. Generalnie książka bardzo mi się podobała i wzbudziła mnóstwo emocji. Pozycja w sam raz na jesienne wieczory. Polecam!
Czy ta recenzja była przydatna?
5
2020-10-23 09:57:55
czytanie.na.platanie
dodał recenzję:
W tym roku święta nie będą spokojne i radosne. Nie będą też pachnieć piernikami i choinką.
Będą za to z pewnością upiorne. Upiorne w szerokim znaczeniu tego słowa. Bo każdy z autorów opowiadań zebranych w antologii „Upiorne święta” interpretuje je nieco inaczej, z czym innym mu się kojarzy.
Jak to zwykle bywa ze zbiorem opowiadań niektóre bardziej przypadły mi do gustu, inne mniej, ale mogę Was zapewnić, że podobnie jak w worku Świętego Mikołaja, każdy znajdzie tu coś dla siebie.
Artur Urbanowicz zmrozi nas masakrą w wigilijną noc, Graham Masterton żartem tragicznym w skutkach. Będzie mrocznie, będzie krwawo, niepokojąco i przerażająco. Za sprawą Jakuba Bielawskiego zajrzymy w przyszłość pozbawioną słońca i nadziei, a wraz z Adamem Przechrztą w przeszłość, uwalniając zamkniętą w artefaktach klątwę.
Największe wrażenie zrobiły na mnie trzy opowiadania. Właśnie wspomniane na początku „87 cm” Artura Urbanowicza, „Krótka historia na pożegnanie” Jakuba Bielawskiego i bardzo niepokojąca „Już nie jesteś smutkiem” Jakuba Ćwieka.
Wiedzcie jedno, nie chcielibyście przeżyć takich świąt. Źle się wyraziłam, takich świąt na pewno byście nie przeżyli.